-Masz jakieś wady? -Szczerość. -Myślę, że szczerość nie jest wadą. -Gówno mnie obchodzi, co myślisz. Jedna z tych cech, za którą ludzi...

O szczerości słów kilka

By | 18:29 3 comments
-Masz jakieś wady?
-Szczerość.
-Myślę, że szczerość nie jest wadą.
-Gówno mnie obchodzi, co myślisz.


Jedna z tych cech, za którą ludzie mogą Cię pokochać lub znienawidzić.
Jedna z tych cech, której każdy (pozornie) oczekuje od drugiego człowieka.
Jedna z tych cech, którą każdy Ci obieca… ale nie każdy obietnicy dotrzyma.

Szczerość… często mylona z chamstwem, obrazą, złośliwością. Dzieje się tak dlatego, ponieważ mimo, że jej oczekujemy, to jednocześnie się jej boimy i wolimy żyć we własnej bańce mydlanej, karmieni słowami, które chcemy po prostu usłyszeć. I niech ktoś tylko spróbuje przebić naszą bańkę, to następuje szybka reakcja obronna. A jak wiadomo – najlepszą obroną jest atak. W ten sposób mamy gotowy konflikt.

Ale czy strach przed konfliktem, usprawiedliwia brak szczerości?

Byłem w swoim życiu w dwóch poważnych relacjach damsko-męskich, potocznie zwanych „związkami”. Oba, jak się później okazało, nie przetrwały próby czasu oraz fundamentalnych różnic w podejściu do życia. Za to miały jeden wspólny element – obietnice szczerości.

„Jeśli coś będzie nie tak, od razu Ci o tym powiem.” – słyszałem w obydwu przypadkach i wydawało mi się to całkiem rozsądnym posunięciem. Po co trzymać i kumulować w sobie smutki, żale i pretensje, jeśli można zawczasu podzielić się nimi z partnerem i wypracować wspólne porozumienie, kompromis. W obu przypadkach przyjąłem z aprobatą takie podejście i obiecałem „odwdzięczać” się tym samym.

Pierwsza dziewczyna? Dotrzymała obietnicy… w połowie. Owszem, powiedziała szczerze po 2 latach, że… ma kogoś innego. Chyba „zapomniała” o dość istotnym fragmencie swej obietnicy, brzmiącym „od razu”, który rozumiem jako moment, w którym coś zaczęło się psuć i zaczęła się spotykać z kimś innym. Jednak, jak to mówią: „kobiety są jak małpy – nie puszczą jednej gałęzi, dopóki nie upewnią się, że trzymają drugą”. Nauczka na przyszłość? Nigdy nie ufaj w 100%.

Druga dziewczyna? No cóż… zaufałem (super wyciąganie wniosków James!). I kolejny gong! Znowu magiczna granica 2 lat (cholera, może to ze mną jest coś nie tak, skoro żaden mój związek nie może przetrwać dłużej?) i znowu ogromny zawód. Wyobrażacie sobie sytuacje, w której przeglądając wieczorem facebook’a, natrafiacie na konto jakiegoś randomowego (losowego) kolesia i widzicie na jego wall’u (tablicy, taki ze mnie poliglota) zdjęcie Waszej dziewczyny... z nim… w łóżku? Przypadek, fart, zbieg okoliczności, zrządzenie losu, opatrzność boża – nazwijcie to jak chcecie. Szczęście w nieszczęściu, że się dowiedziałem, bo planowałem zaręczyny.

„Po cholerę on o tym pisze” – zapytacie. „Żali się? Wylewa smutki? Szuka pocieszenia?” – dodacie sobie w myślach. Nic z tych rzeczy. Obie byłe obchodzą mnie dziś tyle, co śnieg w ’79 (a warto chyba dodać, że nie było mnie wtedy na świecie). Sęk w tym, że oba rozstania skończyły się, delikatnie mówiąc, nieprzyjemnie. Tak więc przypomnijcie sobie moje pytanie z początku tekstu: „czy strach przed konfliktem, usprawiedliwia brak szczerości?”. No właśnie kurwa nie, ponieważ kłamstwo wyda się prędzej czy później i konfliktu tak czy siak się nie uniknie. Można jedynie ograniczyć do minimum (mówiąc od razu) lub spotęgować (czekając na Bóg wie co) jego efekty. No i nie wiedzieć czemu, ludzie często wybierają tę drugą opcję. Tylko po co to komu? Ten cały zmarnowany czas, zszargane nerwy, tych kilka słów za dużo, których można było uniknąć, a których być może będzie się żałowało do końca życia?

Jakiś czas temu poznałem, wydawałoby się, całkiem sympatyczną dziewczynę. Kulturalna, ambitna, inteligentna, wysoka (mam słabość do wysokich kobiet), dodatkowo bardzo w moim typie. Pech chciał, że w przypływie dostarczenia do organizmu zbyt dużej dawki substancji odpowiedzialnej za stan „błogiego upojenia” (tak, mam na myśli alkohol), postanowiłem się z ów dziewczyną podzielić swoimi spostrzeżeniami. Spotkałem się w życiu z różnymi reakcjami na próbę podrywu, ale z taką sytuacją spotkałem się pierwszy raz. Otóż szanowna koleżanka postanowiła za wszelką cenę… unikać jednoznacznej odpowiedzi na moje, nazwijmy to, zaloty. Co więcej, w trakcie późniejszych rozmów uświadomiła mnie, że moje oczekiwanie szczerości jest… uwaga uwaga (!)… EGOISTYCZNE. Rozumiecie? Do dziś nie wiem, jak w ogóle śmiałem oczekiwać, że powie mi prawdę. Ależ ze mnie egoista. Ale zaraz…..

"Egoizm – nadmierna albo wyłączna miłość do samego siebie. Egoista kieruje się przeważnie własnym dobrem i interesem, nie zwracając zbytniej uwagi na potrzeby i oczekiwania innych."*

No rzeczywiście… zajebiście dobry interes zrobiłbym na otrzymaniu „kosza” (nie jestem idiotą i wiem co znaczy unikanie odpowiedzi w takiej sytuacji). No kurwa, biznes życia! Chodziło tu jednak o pewną zasadę. Bo „kosza” to ja dostałem w życiu już nie raz i jeszcze zapewne nie raz i nie dwa dostanę. Jestem dojrzałym facetem i umiem przyjąć odtrącenie z dumą i godnością. Jednak nie umiem przyjąć braku szacunku – a tym właśnie jest dla mnie brak szczerości. No ale… zakładam że zdaniem ów koleżanki, oczekiwanie szacunku pewnie też jest egoistyczne.

I to jest właśnie to, o czym pisałem już wyżej. Zamiast od razu postawić sprawę jasno, to mamy zwlekanie i czekanie na… no właśnie, na co? Aż wzajemna niechęć urośnie do tego stopnia, że powiemy sobie kilka nieprzyjemnych słów na pożegnanie?

Wiecie co jest tak naprawdę egoistyczne? Oszukiwanie, kłamanie, unikanie odpowiedzi (bo to też jest rodzaj kłamstwa) pod pretekstem „ochrony” danej osób. To tłumaczenie: „nie chciałam, żeby Ci było przykro, ŻEBYŚ BYŁ NA MNIE ZŁY”. To jest właśnie egoizm! Unikanie prawdy, żeby ktoś nie był na Ciebie zły. Żeby nie popsuły się Wasze relacje. W tym właśnie momencie stawiasz swój interes nad dobrem drugiej osoby. I to jest egoistyczne. Nie dajcie sobie nigdy wmówić, że egoistyczna jest szczerość.

Zbliżając się powoli do końca moich (wyjątkowo długich) rozważań, chciałbym jeszcze wspomnieć o reakcjach ludzi na szczerość ze strony innych osób. Tutaj, moim zdaniem, leży pewien problem. Otóż oczekując szczerości od drugiego człowieka, musisz być przygotowanym na to, że usłyszysz coś, co Cię zaboli. Reagując atakiem, uczysz tę osobę, że nie warto mówić prawdy, bo jedyne co ją za to czeka to oberwanie po dupie. Tak więc jeśli oczekujesz od kogoś szczerości, musisz też potrafić docenić czyjąś odwagę i uszanować jego/jej opinię. Nawet jeśli się z nią nie zgadzasz. W przeciwnym wypadku sam skazujesz się na bycie okłamywanym.

Jest jeszcze jedna strona medalu, chyba najgorsza z możliwych – wykorzystywanie czyjejś szczerości przeciwko niemu. Przykład? Znajomy prowadzi własną działalność gospodarczą, w której zatrudniał jedną osobę. Dogadał się ze swoim pracownikiem, że jeżeli ten będzie chciał kiedyś odejść z firmy, to żeby dał mu znać o tym pół roku wcześniej, by ten miał czas na znalezienie i przeszkolenie nowego pracownika. Niedawno pracownik poinformował go o zamiarze szukania innej pracy, więc… został zwolniony w trybie natychmiastowym, ponieważ pracodawcy nie opłaca się już go trzymać, skoro i tak odejdzie. I w takim przypadku zgadzam się z poznaną niedawno koleżanką – egoizm a do tego chamstwo i zwykłe buractwo. Tak, mam znajomych buraków.

Jakaś puenta? Zapewne każdy z Was ma swoją… Ja mogę tylko napisać: oczekujmy od innych szczerości, ale jednocześnie szanujmy i doceniajmy ją. Tylko w ten sposób uda nam się uniknąć konfliktów oraz żyć przez długie lata w zgodzie.

/james

*Wikipedia. 





Nowszy post Starszy post Strona główna

3 komentarze:

  1. kobiety są jak małpy – nie puszczą jednej gałęzi, dopóki nie upewnią się, że trzymają drugą - Uwielbiam ten tekst <3 Właśnie spotykałem się z jedną dziewczyną którą znałem jakieś 2 tyg. Wszystko fajnie podobamy się sobie, dobrze się rozmawia, flirt jest czyli niby wszystko spoko. Po czym dowiaduję się, że jestem tak tak "Egoistą", a następnie informację, że ma chłopaka. Badum tsss

    OdpowiedzUsuń
  2. Tekst jest świetny i w 100% trafiony. Ja sama jako kobieta jestem zdania, że szczerość jest najważniejsza i lepiej usłyszeć prawdę wcześniej niż za późno, a poza tym wyznaję zasadę, że lepiej wejść komuś w drogę jak w d....
    Jeśli ktoś nie jest w stanie powiedzieć mi szczerze co myśli na mój temat i w porę mnie skrytykować, to nigdy nie będzie mu można zaufać w 100%.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kobiety są jak małpy – nie puszczą jednej gałęzi, dopóki nie upewnią się, że trzymają drugą. Tak, to prawda. Jestem kobietą, podpisuję się pod tymi słowami każdą cząstką swojej osoby. Nie biorąc pod uwagę wszystkich okoliczności i całej otoczki danej sytuacji, czy nie to właśnie jest po części poczuciem bezpieczeństwa, tak bardzo oczekiwanego? ;)

    OdpowiedzUsuń